In vitro to nie wstyd
Rodzice dzieci poczętych metodą in vitro zamierzają założyć stowarzyszenie. Nie chcą, by ich dzieci czuły się gorsze od innych.
– Chcę, aby moja córka miała prawo do godnego życia. Aby jej rówieśnicy nie wytykali jej palcami. By nie musiała słuchać dłużej, że jej rodzeństwo zostało zamordowane – tłumaczy inicjatorka stowarzyszenia Małgorzata Saramonowicz, mama 11-letniej Konstancji, która przyszła na świat po czterech latach starania właśnie dzięki in vitro. – Co mam jej odpowiedzieć, gdy słyszy, że pierwowzorem in vitro jest Frankenstein? – pyta.
Stowarzyszenie miałoby obalać mity dotyczące zapłodnienia pozaustrojowego oraz uświadomić społeczeństwu, że dzieci z próbówki są tak samo kochane i wyczekiwane jak te poczęte naturalnie.
– Nie róbmy z in vitro tematu tabu – apeluje Małgorzata Rozenek, mama 2,5-letniego Stasia. – Sprzeciw bierze się z braku wiedzy. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak dramatycznie wygląda niekiedy walka o potomstwo – dodaje.
Stereotypy, jakie narosły wokół in vitro i leczenia niepłodności, w piątek próbowali obalić autorzy spektaklu „Cudowne dzieci – Bal na Planecie Ziemia“. Wzięły w nim udział dzieci z całej Polski, które przyszły na świat dzięki sztucznemu zapłodnieniu. Matka ziemia nie może wydać owocu chociaż ma nasionko słońca. Korzysta z „sekretu“, który sprawia, że na świecie pojawia się dzidziuś. Sąsiadka w moherowym berecie nie akceptuje dziecka. – Ty byłaś wyhodowana w szklance! – krzyczy. Dziewczynka nabiera wątpliwości. – Mamo, czy mnie kochasz? – upewnia się. Ton sąsiadki zmienia się, gdy mała pomaga jej podnieść się po upadku. Przyznaje, że uwierzyła słowom złych ludzi.
Właśnie o taką przemianę, jak ta w spektaklu, w „realnym“ społeczeństwie zamierzają walczyć rodzice dzieci poczętych metodą in vitro. Planują m.in. akcję billboardową w całym kraju.
Problem niepłodności jest coraz większy, dotyczy już co piątej pary w Polsce. To dwukrotnie więcej niż 20 lat temu. Demografowie prognozują, że w następnym pokoleniu już co trzecia kobieta nie doczeka się potomka. – To z powodu obciążenia środowiska, coraz później podejmowanych prób zajścia w ciążę i coraz szybszego spadku parametrów nasienia – wymienia dr Piotr Lewandowski, kierownik przychodni leczenia niepłodności nOvum w Warszawie.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w
jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją,
fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione
pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.